Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/440

Ta strona została przepisana.
426

wyciągnął znacząco rękę do sierżanta, ten zaś wyjął z kieszeni kawał powroza i podał swemu dowódcy. Cow-boy otoczył się znów chmurą dymu, że ledwie go było z poza niej widać, i zaczął rozglądać się po stodole. Nareszcie wyjął z ust fajkę, zaczerpnął świeżego powietrza w piersi i odrazu zabrał się do dzieła. Ciężka belka spoczywała na podciesiu stodoły, niedaleko drzwi wywartych od południa, przez które widać było rzekę, ciągnącą się wdał aż do zatoki New-Yorku. Cow-boy przerzucił jeden koniec powroza przez tę belkę i ściągnąwszy go złączył oba końce w ręku. Na podłodze w głębi leżała mała baryłka bez dna, o mocno rozklekotanych klepkach. Na dany przez oficera znak sierżant postawił ją pod belką. Wszystkie te przygotowania odbywały się z niewzruszonym spokojem i ku widocznemu zadowoleniu oficera.
— Chodź! — rzekł tenże chłodno do skinnera, który milcząc przypatrywał się całej tej procedurze, i dopiero gdy mu zdjęto chustkę z szyi i zrzucono kapelusz, przestraszył się nieco. Sam wszakże tak często uciekał się do podobnego manewru, aby wymusić zeznanie lub łup, że przestrach ten był znacznie mniejszy, niżby go był doznał mniej doświadczony człowiek na jego miejscu.
Tymczasem założono mu powróz na szyję z tym samym spokojem, jaki charakteryzował wszystkie te przygotowania, baryłkę przykryto kawałkiem deski i kazano mu wejść na nią.
— Ale ona spaść może — rzekł skinner, zadrżawszy po raz pierwszy. — Powiem wam wszystko bez tego zachodu, nawet jak zajść nasz własny oddział w Pond, którym mój brat dowodzi.
— Nie potrzeba mi żadnych zeznań — odpowiedział oprawca (bo takim się teraz wydawał), okręciwszy kilkakrotnie belkę powrozem, po uprzedniem zaciśnięciu go na szyi skinnera w taki sposób, żeby mógł oddychać, lecz żeby mu się zrobiło trochę nie-