Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/45

Ta strona została przepisana.
41

— A w jakiej sile? — zapytał pan Wharton z widocznym niepokojem, zaprzestając rzekomej naprawy filiżanki.
Jedna Fanny zauważyła zmianę w zachowaniu się Bircha. Harper znowu pogrążył się w czytaniu. Fanny wzięła parę sztuczek wstążki do ręki, położyła je znowu i pochylając się nad towarami tak, że obfite loki przysłoniły jej twarzyczkę, zauważyła z tak silnym rumieńcem, iż zaróżowił się i jej biały karczek:
— Zdawało mi się, że południowa kawalerja pomaszerowała w stronę Delaware’u.
— Być to może — rzekł Birch — widziałem wojska zdaleka.
Tymczasem Cezar wybrał sztukę perkaliku, na którego białem tle żółty kolor walczył z czerwonym o palmę zwycięstwa, i popatrzywszy nań z zachwytem przez parę minut, odłożył go z westchnieniem, mówiąc:
— Bardzo piękny perkalik.
— Tak — rzekła Sara — jak stworzony na suknię dla twojej żony, Cezarze.
— O! tak, miss Sally! — zawołał uradowany murzyn — to się stara Dina ucieszy... Taki piękny!
— Tak — dodał kramarz z filuternym uśmiechem — tego tylko brakuje Dinie, żeby wyglądała jak tęcza.
Cezar patrzył pilnie w twarz swojej młodej pani, czem znaglona Sara zapytała o cenę.
— Jak dla mojej przyjaciółki Diny odstąpię go po cztery szylingi — odrzekł kramarz.
— To za drogo — rzekła Sara, wybierając znów towary dla siebie.
— Straszna cena za ordynarny perkal, mister Birch — mruknął Cezar, upuszczając znów wieko toboła.
— Więc niech będzie po trzy — dorzucił kramarz — jeżeli to wolisz.
— Pewno, że wolisz — rzekł Cezar, uśmiechając się z zadowoleniem i podnosząc wieko toboła — miss