Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/58

Ta strona została przepisana.
54

— Nie — pomyślała Fanny — po takim człowieku niczego złego obawiać się nie można; tylko piękna dusza może doznawać uczuć podobnych!
Nagłe ukazanie się kramarza wyrwało całe towarzystwo z zadumy. Skorzystał z pierwszych promieni słońca i pośpieszył do Akacji. Z głową nieco ku przodowi pochyloną i z rozmachanemi rękoma Harvey Birch zbliżył się do tarasu właściwym mu krokiem. Był to szybki wydłużony krok wędrownego kramarza.
— Piękny wieczór — rzekł Harvey, kłaniając się towarzystwu ze spuszczonemi oczyma — i ciepły jak na tę porę roku.
Pan Wharton przytaknął mu i zapytał uprzejmie o zdrowie ojca. Harvey usłyszał go, lecz stał czas jakiś w milczącem zamyśleniu, dopiero gdy pan Wharton ponowił pytanie, odrzekł z lekkiem drżeniem w głosie:
— Podupada bardzo, wiek i trudy zrobiły swoje.
Mówiąc to, odwrócił zlekka twarz, ale Fanny spostrzegła, że usta mu drżą i oczy zwilgotniały, i po raz drugi Harvey urósł w jej mniemaniu.
Dolina, w której znajdowała się posiadłość pana Whartona, biegła w kierunku z północo-zachodu na południo-wschód, a dom stał na zboczu wzgórza wydłużającego się w tymże kierunku. Przez niewielki otwór, spowodowany zniżaniem się przeciwległego wzgórza i spadek gruntu do poziomu morza, widać było Sound[1] ponad wierzchołkami dalekich lasów na brzegu. Powierzchnia morza, które z taką wściekłością smagało przed niedawnym czasem brzegi, falowała równo i łagodnie, a lekki południowo-zachodni wietrzyk muskał ją kojąco. Raz po raz ukazywały się jakieś ciemne plamy i nikły poza wydłużoną linją wód. Nikt ich nie zauważył prócz kramarza, który usiadł

  1. Wysepka mająca przeszło czterdzieści mil (francuskich) długości, przeciwległa brzegom Yorku i Connecticutu. Ramię morza, dzielące ją od lądu, nazywa się Sound, a w tej części kraju specjalnie The Sound. Ten szmat wody posiada różną szerokość, od pięciu do trzydziestu mil (morskich).