Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/66

Ta strona została przepisana.
62

rzają się wprawdzie burze i niepogody, ale są krótkotrwałe i zostawiają po sobie przedziwną przejrzystość atmosfery i bezchmurne niebo.
Ponieważ nic nie zapowiadało jakiejś niepożądanej przeszkody w rozkoszowaniu się tym cudnym dniem, siostry zeszły na dół, nabrawszy znów zaufania w bezpieczeństwo brata i własną szczęśliwość.
Rodzina zgromadziła się wcześnie przy śniadaniu, i panna Peyton z tą drobiazgową systematycznością, którą życie samotne wyradza, zadecydowała, że obecność siostrzeńca nie powinna wpłynąć na zmianę w przyjętych godzinach posiłku; towarzystwo więc siedziało już przy stole, gdy kapitan ukazał się nareszcie, aczkolwiek kawa stygnąca w filiżankach świadczyła, że mimowoli czekano na niego.
— Doszedłem do przekonania — rzekł, siadając na krześle pomiędzy siostrami i witając się z niemi serdecznie — że zrobiłem daleko lepiej, wyspawszy się w wygodnem łóżku i zapewniwszy sobie doskonałe śniadanie, zamiast liczyć na gościnność tych świeżo zorganizowanych oddziałów cow-boyów.
— Jeżeli mogłeś spać — rzekła Sara — to byłeś szczęśliwszy niż Fanny i ja; każdy szmer nocny wydawał nam się zapowiedzią zbliżania się buntowniczej armji.
— No — rzekł kapitan ze śmiechem — wyznaję, że i ja byłem trochę zaniepokojony, ale jakże to było z tobą? — dodał zwracając się do młodszej siostry, która widocznie była jego ulubienicą, i klepiąc zlekka jej różowy policzek. — Czy widziałaś sztandary w chmurach, a dźwięki harfy ciotczynej wydawały ci się muzyką zbuntowanych?
— Nie, Henryku — odpowiedziało dziewczę, patrząc na niego z przywiązaniem — aczkolwiek kocham kraj, nadejście jego wojsk sprawiłoby mi teraz wielką boleść.
Brat nic nie odpowiedział, tylko tkliwie uścisnął: jej rękę, gdy Cezar, który brał znaczny udział w oba-