Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/98

Ta strona została przepisana.
94

choty, a tymczasem dwaj cow-boye, znalazłszy się na dziedzińcu w chwilowem bezpieczeństwie, ulegli pokusie, jakiej rzadko który żołnierz oprzeć się zdoła, i z zuchwalstwem i przytomnością umysłu, jaką tylko długa praktyka wyrobić może, poskoczyli razem ku dragońskim koniom i zaczęli je błyskawicznie odwiązywać. Widząc to, kawalerzysta na tarasie strzelił do nich z pistoletów i ze szablą w ręku biegł na pomoc rumakom.
W tej samej chwili Cezar wszedł do saloniku, co zwróciło uwagę bacznego dragona na więźnia, lecz powstały na dziedzińcu tumult zwabił go znów do okna. Wychyliwszy się połową ciała, starał się krzykiem i groźbami odstraszyć maruderów od ich łupu. Chwila była kusząca. Trzystu jego kolegów znajdowało się o milę od domu, konie bez jeźdźców biegły w różnych kierunkach, to też Henryk Wharton, niewiele myśląc, chwycił dragona za nogi i wyrzucił go z rozmachem na dziedziniec, co widząc Cezar pobiegł co prędzej zaryglować drzwi frontowe.
Żołnierz podniósł się natychmiast i z wściekłością zwrócił się w stronę więźnia; dostać się jednak przez okno do wewnątrz wobec takiego przeciwnika było niepodobieństwem, a drzwi były zatarasowane.
Tymczasem kolega głośno przyzywał go na pomoc i stropiony dragon, zapominając o wszystkiem innem, pośpieszył ku niemu. Jeden koń był już przytroczony do siodła cow-boya i wszyscy czterej, bijąc się wściekle na pałasze i miotając straszliwe przekleństwa, zniknęli za węgłem domu. Cezar otworzył szybko drzwi i wskazując na pozostałego konia, który najspokojniej szczypał zwiędłą murawę dziedzińca, wykrzyknął:
— Uciekać — teraz — massa Harry — uciekać!
— Tak — zawołał młodzieniec, wskakując na siodło — teraz istotnie, mój poczciwcze, jest czas uciekać.
Ręką skinął na pożegnanie ojcu, który stał w oknie, wyciągając ku niemu ręce błogosławiącym ruchem, i dodał: