Strona:Szymon Tokarzewski - Bez paszportu.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

„Świat ten, jest wieczna każdemu Golgota,
Darmo się duch miota,
Kiedy ból go zrani
Na burze żywota
Niema tu przystani...“

Lecz wy Zygmuntowych słów nie znacie, nie rozumiecie, bo odrzuciliście zasadnicze idee chrystyanizmu! Wy uznajecie tylko głód chleba, innych pożądań, innych głodów — nie!... Wszelkie loty górne, wszelkie aspiracye podniosłe wykreśliliście z waszego programu. Na sztandarach waszych organizacyi wypisaliście: „Równość“, lecz usiłujecie ogniem i krwią przeprowadzić niwelacyę kast. „Odbieracie ludowi niebo, a ziemi mu dać nie możecie“.
O przeszłości naszego narodu większość z was wie tylko tyle, ile wam powiedział Iłowajski. To się tłumaczy i do pewnego stopnia usprawiedliwia i wybacza. Ale czemuż na tę przeszłość przekleństwa, potwarze, obelgi, z zajadłością rzucacie, jak na cuchnące i wstrętne śmietnisko?... Czy wolno potępiać to, czego się nie zna?...
Temu, kto nie zna historyi, zaiste trudno uwierzyć, że gdzie ruiny dziś leżą, jeszcze niedawno stały gmachy piękne, wspaniałe, użyteczne... Ci nieświadomi mniemają, że przodkowie nasi niedołężnie klecili tylko same nędzne lepianki, że zgoła byli niezdolni wznieść coś trwałego, coś pożytecznego zbudować... Tacy nieświadomi ze zło-