Ta strona została uwierzytelniona.
dziby w domu, przy oficerskich pokojach, katorżnicy zaś pośpieszali na obiad do kuchni.
Nam. Polakom, idącym razem, Teodor Dostojewskij zastąpił drogę.
— A to, o czem mówiłem wam przed chwilą, panowie, nastąpić musi... musi — powtarzał z naciskiem — ja wam to powiadam, ja!
Nie odpowiedzieliśmy ani jednem słowem, ani nawet gestem żadnym...