Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/421

Ta strona została przepisana.

miała je w obrzydzeniu, i unikała starannie wszelkich miejsc podejrzanych w tym względzie, z jakich dwa właśnie były w blizkości jéj wioski: źródło, któremu przyznawano czarodziejską moc leczenia chorób, i starożytny dąb, zwany „Drzewem Wróżek,“ gdzie co rok, dla odpędzenia tych istot, pleban miejscowy mszę i nabożeństwo odprawiał. Kościół był dla niéj najmilszym przybytkiem, modlitwa największą rozkoszą; i gdy jéj zarzucano, że się nazbyt modli: rumieniła się tylko i milczała. — Taką była dziewica, którą Bóg za narzędzie cudu swego upatrzył. Nieszczęścia kraju i króla, o których od dzieciństwa słyszała; klęski i okrucieństwa wojny, których nieraz wraz z rodzicami była ofiarą i świadkiem; napełniły wcześnie jéj serce namiętną miłością ojczyzny i litością nad losem współziomków, tak, że dwa te uczucia stały się treścią jéj życia, przedmiotem ciągłych jéj modłów, które, zalewając się łzami, w samotności ku Niebu wznosiła. I gdy krew tysiąca rycerzy, w ziemskim tylko ufających orężu: gdy łzy miliona rodzin, nad sobą tylko płaczących: nadaremnie płynęły; Bóg wejrzał na łzy jednéj ubogiéj pasterki, na łzy głębokiéj wiary i miłości bliźnich, i ją samą do otarcia łez ziomków — ale też i do przelania za nich niewinnéj krwi swojéj powołał. Oto są własne jéj słowa, któremi późniéj, przed krwawym trybunałem swych wrogów, opowiadała sama to cudowne powołanie swoje [1].
„Dnia jednego latem, w samo południe — a mogłam mieć wtedy lat około 13-tu [2] — będąc sama w ogrodzie ojca, usłyszałam po prawicy mojéj, od strony kościoła, głos — i stanęła przedemną postać, wielką otoczona jasnością. Postać ta miała

  1. Słowa te, oznaczone cudzosłowem, wyjęte z processu Joanny d’Arc, są przekładu P. Kazimierza Bujnickiego, przytoczone przezeń w artykule o Joannie d’A rc, umieszczonym w Atheneum, Oddziale III Zeszycie IV z roku 1843.
  2. Joanna urodziła się w r. 1411.