i odmówili upadlającéj posługi. Ale przecież i w gronie sędziów znaleźli się nakoniec ludzie, których litość i sumienie ruszyło. Trzéj z nich udali się do jéj więzienia, i starali się jéj wytlómaczyć prawdziwe znaczenie wojującego Kościoła; że go składają właściwie papież i święte sobory, i że im śmiało poddać się i zaufać może. Jeden z nich nawet, brat Isambert, nie lękał się radzić jéj publicznie przed sądem, aby się odwołała do powszechnego koncylium w Bazylei. — „Co to jest koncylium?“ spytała. — „Jest to ogólne zebranie Kościoła, odpowiedział Isambert, gdzie będzie tyluż kapłanów z twojéj strony, co i ze strony Anglików.“ — „O! kiedy tak, to się chętnie poddaję.“ — „Milcz do stu tysięcy djabłów!“ wrzasnął na Isamberta rozgniewany Cauchon, i odpowiedzi Dziewicy do protokułu wpisać zabronił. „Niestety! rzekła łagodnie — „wpisujecie przeciw mnie wszystko; a odrzucacie wszystko, co może bydź za mną. Wszakże niech będzie wola Boska nie moja.“ — Zacny Isambert i towarzysze jego, zagrożeni przez Anglików, że ich do Sekwany wrzucić rozkażą, usunęli się z grona sędziów; inni też, korzystając z pozoru, zaczęli uciekać tłumnie od tego dzieła nieprawości, tak, że ze stu zasiadających z początku, trzydziestu ledwie w końcu zostało. Ale i tym nie dowierzał Cauchon. Sam, z kilku tylko zaufanémi, ułożył akt oskarżenia, którego drugim głównym artykułem, było noszenie przez nią męzkiego ubioru. Pytana o przyczynę, odpowiedziała, że czyni to za radą swych głosów; widoczném jednak było, że miała i inne powody, których jéj wstyd dziewiczy nie dozwalał wymienić, a sędziowie zgadnąć nie chcieli. Wystawiona na samowolność rozbestwionego żołnierstwa, z których trzech stało ciągle w jéj izbie; strój ten był dla niéj jedyną rękojmią, bezpieczeństwa. Jeden nawet z młodych lordów angielskich, zapewne z dozwolenia starszych, usiłował ją gwałtem znieważyć, i nie mogąc, uderzył w policzek. Skromność nie dozwoliła jéj nawet uskarżać się na tę zbrodnię przed sądem, i tylko ją przed śmiercią na spowiedzi odkryła. Cauchon omylony w nadziei uczestnictwa ogółu sędziów, szukał upoważnienia swych kroków w zdaniu prawników świeckich, których rady
Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/433
Ta strona została przepisana.