niby zasięgał. Najznakomitszy z nich, Jan Lohier, nie wahał się oświadczyć, że cały process, tak w zasadzie jak w formach, jest całkiem zły i nieprawny, i że należy naprzód dodać obwinionéj obrońcę. Dawca téj rady musiał ujść aż do Rzymu przed zawziętością Anglików. Cauchon zwrócił się więc do Uniwersytetu w Paryżu i do kilku biskupów utrzymujących stronę angielską, i przesłał im fałszywy swój akt oskarżenia. Tą razą otrzymał co żądał. Wszyscy uznali Dziewicę winną herezyi i odszczepieństwa. Zguba jéj była już pewną; gdy zaś w tym czasie zapadła niebezpiecznie na zdrowiu, użyto wszelkich środków, aby ją uleczyć [1]. „Za skarby świata“ mówił hr. Warwick, „Król nie chciałby aby umarła śmiercią naturalną; nie na to zapłacił za nią tak drogo.“ — Ozdrowiała, i wyrok zapadł; wyrok wyłączający ją z grona wiernych i z pod opieki Kościoła, i przekazujący ją władzy świeckiéj, dla wymierzenia zasłużonéj kary. Ale trzeba było jeszcze Anglikom, ażeby wprzód sama niejako sprawiedliwość tego sądu uznała. Udano się więc znowu do podstępu, i przygotowano straszliwą scenę, aby zatrwożyć obwinioną, a przynajmniéj publiczność omamić. Dnia 24 Maja, 1431 r., na placu przed kościołem Ś. Owena, wzniesiono dwa rusztowania; na jednem zasiadł Kardynał Winchester, Cauchon, i pozostali sędziowie; na drugie wprowadzono Joannę. U stóp jego stał wózek kata, mający ją niby odwieść na spalenie na stosie. Jeden z doktorów w długiém kazaniu nakłaniał ją do uległości. Dziewica słuchała cierpliwie. Ale gdy wspomniał króla Karola VII i nazwał go heretykiem: „Nie prawda!“ przerwała z żywością „Mów o mnie, a nie o królu. Mogę przysiądz pod karą śmierci, że król jest najlepszym chrześcianinem, kochającym
- ↑ Podczas téj choroby, czując się blizką zgonu, prosiła aby ją po śmierci ubrano w suknie niewieście; a kiedy ją pytano o przyczynę téj prośby, dodała za całą odpowiedź: „Błagam tylko, aby ta suknia była bardzo długa.“