Dwór swój zmień w obóz! pierś odziéj żelazem!
Znoś głód i trudy! płać życiem i zdrowiem!
Niech żołnierz widzi, że i król ich razem
Wiatr ma przykryciem, a ziemię wezgłowiem.
Wtenczas w ich piersiach znajdziesz tarcz niezłomną:
Dokażą cudów — bo siebie zapomną.
Teraz pojmuję tajemnicze słowa,
Com z ust natchnionéj niegdyś prorokini
Słyszał w Klermoncie: że mię białogłowa
Zbawi — zwycięzcą i królem uczyni.
Wierzyłem wróżbie — lecz do jéj spełnienia
Czekałem matki, aż swój gniew rozbroi. —
Lecz tyś jest Aniół mego przeznaczenia,
Bóg mi zbawczynię dał w najmilszéj mojéj.
Miecz twych przyjaciół przepowiednię ziści,
W niezgodzie wrogów mam także nadzieję.
Wiém, że oddawna żar skrytéj zawiści
W sercu Burgunda i Anglików tleje.
La Hira przetoż wysłałem do księcia,
Azali, pomny na krwi naszéj związki,
Nie złoży z serca mściwego zawzięcia,
I w dawne ku nam wróci obowiązki? —
Co chwila nazad oczekuję gońca.
Widzę go właśnie, jak pędzi do bramy.