Ta strona została skorygowana.
Dunois.
Tygrzyca! potwór! — O! furyo z piekła!
Król (po pauzie do Radzców).
Widzicie sami w jakim rzeczy stanie.
Śpieszcie, by próżno krew ludzka nie ciekła,
Powiedzieć waszym braciom w Orleanie,
Że ich uwalniam od wierności ku mnie,
I na Burgunda, radzę, by się zdali. —
Zawzięty na mnie, postępuje dumnie,
Lecz zwą go Dobrym — on miasto ocali.
Dunois.
Jak to? czyż innych nie znajdziesz już środków?
Radzca.
Nie! słów tych, królu! nie odniesiem ziomkom.
Sławę z wierności wzięliśmy od przodków,
I nieskażoną zostawim potomkom.
Ty nam swéj tylko nie cofnij opieki,
A zginiem raczéj!
Dunois.
Nie wstyd-że ci, królu!
Że wolisz hańbą okryć się na wieki,
Niż oko w oko wrogom zajrzeć w polu?
Że poniewierasz miast Francyi perłą,
Co, jako ona, przodków twoich berło
Zdobiło z wieków?…