Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/494

Ta strona została skorygowana.
Król.

Zkąd mię znasz? piérwszy raz widzisz twarz moję.

Joanna.

Widziałam ciebie, gdy cię nikt, prócz Boga,
Nie widział więcéj. — Pomnisz, przeszłéj nocy,
Gdy wiatr trząsł domem, a rozpacz i trwoga
Walczyła w tobie z nadzieją pomocy:
Upadłeś krzyżem, i w pokorze ducha
Błagałeś Boga — a łez twych strumienie
Zlały podłogę. — Każ, niech nikt nie słucha,
A treść ci twojéj modlitwy wymienię.

Król.

Co zwierzam Bogu, przed ludźmi nie kryję.
Wymień!

Joanna.

Trojakie były twoje modły.
Naprzód: — jeżeli dawne winy czyje,
Królów czy ludu, na ten kraj przywiodły
Zgubną tę wojnę: — ty, gdy tego trzeba,
Oddać się za nie chciałeś na ofiarę,
I o to tylko błagałeś u Nieba,
By twéj ojczyźnie odpuściło karę.

Król.
(cofając się z przerażeniem).

Kto? zkąd ty jesteś? Istoto cudowna!