Ta strona została skorygowana.
(bierze z rąk Dworzanina szkatułkę i podaje ją Agnieszce).
Na wojnę ze mną były przeznaczone.
Przyjm je odemnie za godło pokoju! —
(Agnieszka waha się, poglądając na Króla).
Król.
Przyjm! jest to zakład podwójnéj świętości:
Braterskiéj zgody, i szczeréj miłości.
(Agnieszka płacząc usuwa się na stronę; Król i wszyscy mocno wzruszeni).
Filip.
(Spójrzawszy po kolei na wszystkich, rzuca się w objęcia Króla).
Królu mój!
(W tejże chwili trzej Burgundzcy rycerze ściskają się z Arcybiskupem, Dunois i La Hirem. Król i Filip pozostają przez czas niejaki we wzajemnych uściskach).
Filip (po pauzie).
Jaż cię mogłem nienawidzieć?
Ja wroga twoją uwieńczyć koroną?…
Król (przerywając).
Dość!
Filip.
Nie! — Występek powinien się wstydzić.