Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/564

Ta strona została skorygowana.
Filip.

Przed chwilą jeszcze śród zastępów wroga,
Widziałem zdala jéj chorągiew białą.

Dunois.

Biada nam! gdzież jest? — Jakaś myśl złowroga
Trwoży mię o nię; — drżę, by nazbyt śmiało
Nie wpadła w tłumy, gdy nikt nie był przy niéj.

Król.

Do broni! śpieszmy na odsiecz zbawczyni!
(Odchodzą).

SCENA IX.
(Inna pusta okolica bitwy. W oddaleniu widać wieże miasta Reims, oświecone słońcem).
(Rycerz w czarnéj zbroi ze spuszczoną przyłbicą wchodzi cofając się. Joanna ściga za nim aż na przodek sceny, gdzie on staje i czeka na nią).
Joanna.

Ha! nędzny! teraz doszłam twych podstępów!
Chciałeś ocalić resztę twoich braci,
Uwieść mię zdala od waszych zastępów. —
Lecz krew mi twoja tę zdradę zapłaci!

Czarny rycerz.

Po cóż mię ścigasz? — Po coś tak, jak widzę,
Zawzięta na mnie? —