Ta strona została skorygowana.
Rajmund (zatrzymując).
Stój! co chcesz czynić?
Teobald.
Skruszyć jarzmo czarta,
Gwałtem do Boga nawrócić jéj duszę!
Strącić ją z szczytu wielkości i grzechu,
Któréj swe wieczne szczęście poświęciła!…
Rajmund.
Ach! ojcze! bój się zbytniego pośpiechu!
Teobald.
Mniéjsza o ciało, byle dusza żyła!
(Joanna wybiega z kościoła bez chorągwi. Lud ciśnie się ku niéj klękają przed nią całują jéj szaty; natłok zatrzymuje ją w głębi sceny).
Teobald.
To ona! — Patrzaj! ucieka z kościoła!
Trwoga ją wnętrzna z świętych miejsc wygania.
Patrz, jaka blada! — trąba Archanioła
Brzmi już w jéj duszy na sąd zmartwychwstania!
Rajmund.
Bądź zdrów! okrutny! idziesz krzywo świadczyć.
Żal twój ma za nic przyjaciela słowo. —
Bądź zdrów! — Ach! na toż miałem ją zobaczyć,
Abym czuł tylko, że tracę nanowo! —
(Odchodzi. Teobald usuwa się w przeciwną stronę sceny).