Lecz gdy ku brzegom zbliżyły się łodzie,
Wiatr takie słowa rozwiewał po wodzie.
„Cześć, chwała wodzowi zwycięzkich Alpinów!
Cześć drzewu naszemu, cześć sośnie!
Niech zdobna wieńcami nabytych wawrzynów
Zieloni się, krzewi i rośnie!
Ziemia ja łonem swém,
Niebo niech poi dżdżem,
A wiatry jéj wonią dokoła niech tchną!
Niech na cześć jéj śród gór,
Brzmi nasz zwycięzki chór:
Rodryk Vich Alpin Dhu, hoho, hoho, hoho[1]!“
„Nie wiotka latorośl, nie szczep to poziomy,
Co lada wiatr kruszy lub zgina;
Nie zlęknie się burzy, przed wichry ni gromy
Nie ugnie się sosna Alpina!
Choćby w nią piorun grzmiał,
Klan pod nią będzie stał,
Nie zadrży, nie pierzchnie, lecz zginie wraz z nią;
Lub urągając z chmur,
Zwycięzki wzniesie chór:
Rodryk Vich Alpin Dhu, hoho, hoho, hoho!“ —
- ↑ Oprócz imienia i nazwiska, każdy naczelnik klanu miał jeszcze jakiś przydomek, wyrażający patryarchalną godność jego jako wodza klanu, wspólny mu z poprzednikami i następcami jego na tę dostojność; jak np. imię Farao, służyło wszystkim królom egipskim, imię Cezar, wszystkim cesarzom rzymskim.
Przydomki wodzów góralskich pochodziły zwykle albo od imienia jakiego wielkiego przodka, albo od sławnego w familii wypadku, albo od herbu. Lecz oprócz tego familijnego przydomku, wspólnego wszystkim wodzom jednego klanu, każdy miał jeszcze nadane sobie przezwisko od osobistych swoich przymiotów; ten zwał się czarnym lub białym, od koloru włosów lub stroju; ten chudym, tłustym, etc. Wiersz w tekście, który autor bez tłómaczenia na angielskie, w języku gallickim umieścił, i który téż dla tego, bez zmiany zachowałem, znaczy:
Rodryk Czarny, potomek Alpina.
Wyraz Vich czyta się Vicz. Miara pieśni, wiernie zachowana w przekładzie, ma naśladować nótę pieśni łodziowych górali, zastósowanych w takcie do ruchu i uderzenia wioseł.