Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/316

Ta strona została skorygowana.

Tłuszcza bez prawa, bez kraju i domu,
Niedbała o nic, niekarna nikomu,
Gwoli piérwszemu, co lepiéj zapłaci,
Gotowa przelać krew wroga lub braci[1].
Broń ich też inna, niż noszą Anglicy:
W górę z ramienia tkwi rura rusznicy;
Z bawoléj skóry marszczone kaftany,
Ściąga w pół ciała pas klamrą spinany;
Z lewego boku, zwieszona z pod pachy,
Wisi u szarfy ładownica z blachy;
Prawe kolano jest nagie, ażeby
Łatwiéj na mury iść w razie potrzeby;
A wszyscy razem, w zwartym idąc szyku,
Śpiewali pieśni w swym twardym języku.

XVI.

Lecz zgiełk się wzmaga — i głośniéj, i śmieléj,
Brzmią trąby, surmy, i kobzy minstreli,
Gdy na kraj pola, okutą we zbroje,
Lord Howard z lasu wywiódł jazdę swoję:
Straż tylną w szyku, lecz piérwszą na boje! —
Nie jeden młody ochotnik bez trwogi,
Szedł z nią, by złote zasłużyć ostrogi,
I na ognistym harcując rumaku,
Godłem swéj damy wstrząsał na szyszaku.
Szli dwaj za dwóma, aż nad lasu brzegiem,
Długim, podwójnym stanęli szeregiem,
I „Święty Jerzy za Anglią!“ wkoło
Okrzyk z ust wszystkich rozległ się wesoło.

  1. Najemni awanturnicy, których hrabia Cambridge prowadził w pomoc królowi portugalskiemu przeciw Hiszpanom w r. 1380, podnieśli bunt z powodu nieregularnéj wypłaty żołdu. Na jedném zgromadzeniu ich wodzów, Sir Jan Soltier, syn naturalny Edwarda, zwanego księciem Czarnym, w te słowa przemówił do nich: „Rada moja jest: dobrze się naprzód porozumieć nawzajem; podnieść sztandar św. Jerzego i ogłosić się przyjaciółmi Boga, a nieprzyjaciółmi całego świata; bo gdy się nas nie będą obawiać, skończy się na tém, że nie będziemy nic mieli.“ — Rada ta podobała się powszechnie, i sam dawca jéj wodzem okrzykniony został.