do sejmu, „prawicowca“ Burskiego i pepeeski Jadwigi Łazańskiej, których losy zagnały do dwóch przeciwnych obozów, a którzy, pojednani miłością, postanawiają, z końcem sztuki, wystąpić ze swych stronnictw, aby utworzyć własną partyę polityczną złożoną tylko — z ich dwojga. „Ależ taka partya nie będzie miała żadnego znaczenia!“, kwestyonuje Jadwiga. W sejmie, w którym najważniejsze uchwały przechodzą jednym głosem, odpowiada z przekonaniem Burski, dwa głosy to potęga. Będziemy języczkiem u wagi“. Zabiegi trzech kobiet, poruszanych miłością, próżnością i nienawiścią, około nominacyi p. Kiełbik de Kiełbikowskiego stanowią „węzeł dramatyczny“ sztuki, będącej w tej części wiernym, a podobno zgoła nie wyczerpującym odbiciem obecnej warszawskiej babokracyi; dopełnia zaś tła szereg karykaturalnych, ale zręcznie i z podkładem rzeczywistości pochwyconych typów. A więc minister zapracowany organizowaniem strajków; sekretarka jego, ex kucharka, czuwająca nad towarzyskiemi formami dygnitarza; szlachcic-paskarz sypiący w ministerstwach dziesiątkami tysięcy w zamian za certyfikaty wywozu; światowa dama, znajdująca w sobie równe skarby lirycznego entuzyazmu dla Bergsona, tanga i dla „odradzającej się ojczyzny“, jako ostatniej nowalii sezonu, etc.
Galerya ta przesuwa się nam przed oczyma w lekkich i zabawnych dyalogach, czerpiących, w razie potrzeby, swoje upierzone pociski bodaj z utartych dowcipów ulicy lub kawiarni. Ale — jak słusznie podnosi stary Sarcey, mówiąc o... Weselu Figara — te właśnie są na scenie najbardziej niezawodne, zwłaszcza w komedyi
Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/106
Ta strona została skorygowana.