Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/126

Ta strona została skorygowana.

przestąpienie ich progu wytwarzało zaraźliwą a tak konieczną suggestyę rozbawienia. Współżycie płochej nieraz zabawy z podniosłemi wzruszeniami poezyi nie wychodzi na pożytek ani jednej ani drugiej. Pieprzna cokolwiek farsa, której słuchalibyśmy pobłażliwie w jej własnym, poufałym domku, może obudzić niesmak w murach, w których, na parę dni wprzódy, piliśmy z zapartym oddechem płomienne strofy Wyzwolenia; naodwrót trudniej nas wstrząsnąć tragizmem, w roli Lady Makbet, artystce, której kazano dopiero co występować w — kąpielowym kostyumie. Każda rzecz ma swoje miejsce.
Każda rzecz ma także swój styl. Mimo iż, z powodu mozajkowej wielostronności repertuaru, nasi aktorzy mają bajeczną wprost giętkość i wprawę w przerzucaniu się z dnia na dzień od Eschylesa do Tristana Bernard, od Ibsena do Fredry, od Słowackiego do Shaw'a, jest jeden rodzaj, dla którego raczej wskazaną jest specyalizacya: mianowicie lekka komedya i farsa. Wielka sztuka stoi indywidualnościami aktorskiemi; nieraz jedna rola wystarcza aby okupić wszystkie braki całości i dostarczyć niezapomnianych wrażeń; w owym natomiast mniejszym rodzaju, na pierwszy plan się wysuwa i o wszystkiem rozstrzyga zespół, doskonałe zgranie, błyskawiczne tempo: a to da się osiągnąć jedynie przy specyalizacyi i przy wyłącznie w tym kierunku obróconej współpracy. Łatwiej jest utrzymywać ciepło humoru, niż je za każdym razem na nowo rozpalać.
Na potrzebę i wartość śmiechu i zabawy godzą się zapewne wszyscy; „tylko — mówią poważni i szanowni