potomstwa, znalazła w pani Sznage pełną werwy przedstawicielkę; również i to, że p. Noskowski dobrze wyreżyserował sztukę i roli swojej nadał pożądane tempo. Wyrazy uznania należą się p. Berskiemu za figurę wiernego plenipotenta.
Osobne słówko poświęcić trzeba imponującemu, jak na rozmiary scenki, przepychowi dekoracyj: w oranżeryi pałacowej biła prawdziwa fontanna, perspektywy zaś ogrodu w 2 akcie zdawały się rozpościerać conajmniej do Dobrych Młynów.
Jednem z najciekawszych zjawisk w literaturze jest niewątpliwie ewolucya rodzajów. Był dramat klasyczny; za jedyny swój przedmiot obrał studyum duszy ludzkiej; w tym celu, wyosobnił ją w czasie i w przestrzeni; oderwał od wszystkiego co niskie i małe, biorąc za materyał jedynie heroiczne egzemplarze ludzkości; od wszystkiego co przypadkowe, przenosząc akcyę w tak odległa iż ten sanem abstrakcyjne kulisy. Był — i przeżył się; wyrodził się z czasem w pustkę deklamacyi i martwotę konwencyi. Wyparł go teatr romantyczny, rozpościerający barwny kobierzec tragicznych i groteskowych jaskrawości życia, mięszający — za wzorem Szekspira — wzniosłość i płaskość; wyparł go wreszcie dramat realistyczny, mieszczański, zastępujący herosów, nadludzi, pospolitem ludzkiemu pogłowiem, wprowadzający w grę miedziaki i liczmany