Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

i dobroci, wyzywa swego przyjaciela na ów dziki pojedynek, poto, aby, fałszywą grą, skazać go na pewną śmierć. Psychologicznie daje to, w danem miejscu, ton zupełnie fałszywy, a wogóle przykre jest że mogło wogóle autorowi przyjść do głowy. Słuchacz broni się od tego uczucia w ten sposób, iż, mimowoli, prześlizguje się po owym epizodzie, nie przyjmuje go do wiadomości, uważa za niebyły). Mario przegrywa; nazajutrz zginie, nim to jednak nastąpi, w noc w której mąż bawi na wycieczce na morzu, Nina pada w jego objęcia. Larson, który wrócił wcześniej niż zamierzał i przejrzał wszystko, widząc że Nina dla niego stracona, uznaje że do niego raczej należy usunąć się; — i tak czyni: odbiera sobie życie. Kiedy wychodzi z tą myślą, oboje kochankowie wiedzą że tak się stanie: ona drży jak ptak w jego rękach; on mówi jej raz po raz: „teraz trzeba być silną, Nino“; skoro już się stało, ona pyta go przerażonym szeptem: „czy myśmy temu winni, Mario?“
Przypominam sobie anegdotę: pewien młody autor prosił Dumasa syna, aby mu poddał temat do sztuki teatralnej. Dumas odpowiedział: „najchętniej, służę panu. Paweł i Małgorzata kochają się i pragną się pobrać. Zachodzą pewne przeszkody, ale wreszcie miłość ich zdoła je pokonać, i Paweł żeni się z Małgorzatą. Oto niezawodny temat, tylko trzeba umieć go wyzyskać“. Temat dramatu Kampfa jest niemal równie prosty, i — powiedzmy odrazu — autor umiał go wyzyskać. A raczej, nie „wyzyskać“; szczupłość i banalność akcyi nie dopuszcza tu wielu sztuczek; jedno słowo rozstrzyga o wszystkiem: czy, pod powłoką słów,