Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/184

Ta strona została skorygowana.

w jej ramionach! Przytem, co chwila, lada drobiazg ujawnia, do jakiego stopnia życie ich wewnętrzne należy do dwóch różnych światów. Konflikt wybucha pod wpływem wtargnięcia kolegów z teatrzyku w ustronie tancerki; ta inwazya świata którym Laszlo pogardza i którym się brzydzi wyprowadza go z równowagi; padają słowa twarde, bolesne, — następuje zerwanie. A chociaż potem, raz jeszcze tęsknota wzajemna sprowadza kochanków ku sobie, chociaż Laszlo posuwa się aż do ofiarowania tancerce swej ręki pod warunkiem natychmiastowego porzucenia sceny, Lola zrozumiała że drogi ich życia rozchodzą się nieodwołalnie; cierpi straszliwie, ale zostaje; zostaje przy życiu które jest jej życiem.
Sztuka, napisana z talentem, inteligencyą i doskonałem znawstwem przedmiotu, jest jednem ogniwem więcej w tej analizie — i apoteozie poniekąd — „miłości kurtyzany“, jaka, od teatru Romantyków, od Marion Delorme Wiktora Hugo, często powtarza się w literaturze. Jest i tutaj, oczywiście, moment idealizacyi, ale, zasadniczo, autor obraca się na mocnym gruncie prawdy życiowej i psychologicznej. Jest tu wreszcie i domieszka owego swoistego (sympatycznego zresztą) węgierskiego sentymentu, który zawsze dźwięczy potrochu nastrojem nocnej restauracyi, flaszki szampana i prymasza rżnącego do ucha zawodzące melodye cygańskie. W skali sentymentalizmu, Tancerka zajmuje miejsce — powiedziałbym — pomiędzy Damą kameliową a Księżniczką czardasza.
Sztukę grano bardzo dobrze. P. Kozłowska, jako Lola, uchwyciła zasadniczy ton nerwowego, gorą-