Komedyj Caillaveta i Flersa nie waham się określić jako jeden ze szczytowych punktów współczesnego francuskiego teatru. Byłoby grubą omyłką, gdyby ktoś, wyciągając analogie z dwóch nazwisk na afiszu, mięszał utwory tych pisarzy z licznemi „spółkami“ autorskiemi, które fabrycznie niemal produkują owe farsy oparte na komizmie przeważnie sytuacyjnym, operujące szablonowymi typami, a stanowiące codzienny pokarm małych teatrzyków paryskich. Tutaj, osobliwym fenomenem, współpraca dwóch autorów wydaje rzeczy nacechowane jednolitym oryginalnym stylem, o rzadkim wdzięku i trwałej wartości nietylko scenicznej ale i literackiej. Komedye Caillaveta i Flersa, mimo swej teatralności, nic a nic nie tracą w czytaniu: czytelnik ma czas rozkoszować się dosyta rakietami najprzedniejszego dowcipu, którym na scenie zaledwie zdoła nadążyć; tak jedna goni za drugą, tak iskrzą się bez przerwy i migocą. I nie jest to owa wesołość, która doraźnie zmusza do śmiechu, a która potem zostawia czczość i jakby zawstydzenie; dowcip ich, to musowanie myśli, to produkt wiekowej jej kultury, dostępny w całej pełni jedynie dla wytrawnego intelektu. Jest w tem coś, co istotnie można określić jedynie zbanalizowanym epitetem: „szampański“. A jeżeli mi ktoś rzecze, że jestto, ostatecznie „mały“ rodzaj sztuki, odpowiem tylko: „Szczęśliwa Francya!“ — odpowiem, jak ów Szyllerowski śpiewak, gdy mu podano, da pokrzepienia, kielich
Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/270
Ta strona została skorygowana.
Z teatru „Bagatela“: Zielony frak, komedya w 4 aktach, napisał R. de Flers i H. de Caillavet, przekład Zofii Jachimeckiej.