Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/31

Ta strona została skorygowana.
KŁOPOTY POLSKIEGO TEATRU.

Niedawno temu odbyła się, z inicyatywy „Zrzeszenia literatów“, dość ożywiona pogawędka czy dyskusya teatralna, w której garść ludzi interesujących się tą kwestyą dała upust swoim poglądom. Znaczna część krytyk, a raczej ubolewań, odnosiła się do współczesnego repertuaru polskiego. Podnoszono, iż nie posiada on dostatecznego związku z życiem; wyrażano przekonanie iż przekształcające się obecnie formy bytowania wpłyną też ożywczo na twórczość teatralną i pchną ją na nowe tory.
Zarzuty zdają mi się słuszne, ale sama kwestya bardziej skomplikowana. Istotnie, jeżeli prawdziwym jest pogląd że teatr jest najwierniejszem odbiciem danego społeczeństwa, to trzeba powiedzieć, iż produkcya teatralna polska ostatniego ćwierćwiecza stanowi osobliwy wyjątek od tego prawidła. Gdyby zestawić repertuar teatralny tego okresu, wątpię czy mógłby ktoś mieć, nie mówię wierny, ale wogóle jakikolwiek obraz życia polskiego. Ale przedewszystkiem, porozumiejmy się co do pojęć. Ponieważ przedstawienie teatralne odbywa się co dzień, a ideałem jego, obowiązkiem niemal, jest dawać widzom zawsze świeży pokarm; ponieważ zaś, z drugiej strony, wielkie, twórcze dzieła pojawiają się rzadko i w nieregularnych odstępach, jasnem jest, że bieżący repertuar nie może się opierać na błyskach wielkiej twórczości, lecz na tej skromniejszej o wiele, ale mimo to cennej produkcyi, której zadaniem jest, nie kusząc się o nieśmiertelność, dostarczyć co wieczora publiczności tematu do wzrusze-