pisarza polskiego, który włożył wiele pracy w to, aby napisać po francusku farsę p. t. Cordon s’il vous plait! i dokładał starań, by ją wystawić w Paryżu...). Dwa rzadkie a przykre incydenty teatralne które przytoczyłem poprzednio, świadczą jak delikatne są w teatrze włókna porozumienia ze społeczeństwem i jak trudno je zachować nie żyjąc co dzień jego życiem.
Innego znów rodzaju zjawisko emigracyi przedstawia Tadeusz Rittner, nie posiadający wskutek tego, dla dramaturgii polskiej ani w części tego znaczenia, do jakiegoby mu wielki jego talent, kultura i praca dawały słuszne prawo.
Trzeba przyznać, z drugiej strony, że i samo społeczeństwo polskie stało się, z biegiem czasu, coraz trudniejsze do uchwycenia, do ujęcia w typy: bez tego zaś ztypizowania, w którem, jak w commedia dell’ arte, autor porusza, z drobnymi zmianami, tradycyjne marionetki, powszedni repertuar teatralny niełatwo może się obyć. Dawny szopkowy szlachcic, mieszczanin, chłop i żyd nadzwyczaj się skomplikowali. Środowisko szlacheckie, tak żywo odbijające się jeszcze w utworach Blizińskiego, przestało zasilać twórczość teatralną; w znacznym stopniu straciło swą odrębność zewnętrzną, pochwycenie zaś jego świeżej treści wymagałoby zapewne zupełnie nowego ujęcia. Klasa średnia, mieszczańska, inteligencya, która, z natury rzeczy, nastręcza się wszędzie jako podłoże nowoczesnego repertuaru, znajduje się u nas jeszcze w płynnym stanie formacyi: z jednej strony zasilana ciągłym napływem tracącej pod nogami ziemię (w dosłownem znaczeniu) szlachetczyzny, z drugiej inwazyą elementu ludowego.
Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/41
Ta strona została skorygowana.