Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/42

Ta strona została skorygowana.

Sam chłop wreszcie, jakie przechodzi przeobrażenia! Jeżeli dodamy do tego zasadnicze rozłamy „kordonów“, stałe przesunięcie ośrodków życia politycznego poza granice kraju, brak stolicy któraby skupiała pełne życie narodu, różnoraką emigracyę wreszcie, nowoczesne życie polskie przedstawi nam olbrzymi las indywiduów, ale bardzo mało typów. Zręczny pracownik sceniczny we Francyi ma tych typów setkami, leżą gotowe w pudełkach; tylko trochę je przemalować, trochę poprzemieszczać kombinacye sznureczków i można je puścić w ruch; u nas musiałby za każdym razem tworzyć samemu syntezę, a na to trzebaby może wzroku Balzaca albo też twórcy Wesela... A ja wciąż mówię tu nie o twórczości genialnej, tylko o tej która jest podstawą dobrego codziennego repertuaru.
Młody repertuar polski instynktownie ucieka od tej trudności, biorąc, jako temat obserwacyi, najbliższe sobie środowisko „artystyczne“; najczęściej bohaterem sztuki jest malarz, poeta lub rzeźbiarz, tematem zaś jego erotyczne perypetye. Nie potrzebuję podkreślać, jakim zubożeniem motywów jest ta „droga najmniejszego oporu“ w obserwacyi i jakiem spaczeniem proporcyj rzeczywistego życia.
I tu również wchodzą w grę następstwa emigracyi, dla której stolik kawiarni literackiej staje się światem, a problemy z odpowiednią przesadą przy nim roztrząsane — życiem.
Inne jeszcze może elementy, dodatnie same w sobie, wpłynęły na wybicie z toru naszej codzienności teatralnej. Szukanie teatralnych walorów w chwale naszej literatury, wielkiej poezyi romantycznej, wprowa-