Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/44

Ta strona została skorygowana.

poufnem a oficjalnem. Czasem mogłoby się zdawać, że odwykliśmy poprostu od świadomości, że pierwszem, jedynem zadaniem pisarza jest wyrazić, możliwie pełno i szczerze, ludzką treść własną. Flaubert, szlifując przez sześć lat Panią Bovary, za którą miał w dodatku proces o obrazę moralności, bardziej zasłużył się ojczyźnie, niż gdyby był napisał sztukę o Joannie d’Arc i epopeję o świętym Ludwiku.
Żal mi tych ludzi, doprawdy! Jeżeli trud pisania nie ma być zaspokojeniem wewnętrznej, tajemniczej potrzeby wypowiedzenia samego siebie, za jakież ciężkie grzechy nakładać sobie tę mękę! Ale, zresztą, to zrozumiałe; żyliśmy od tylu lat w tak anormalnej atmosferze, tak bez tlenu, bez powietrza, pod ciśnieniem tylu nakazów, literatura musiała pełnić tyle funkcyj zastępczych, że wszystko można i trzeba zrozumieć. Ale teraz, uff! odetchnijmy. Mamy Polskę, sejm, wojsko, dyplomacyę, będziemy mieli szkołę polską i oświatę ludową, niechże to wszystko działa jak najsprawniej, a literatura niech wróci do tego, co jest jej jedyną prawą funkcyą. Nie znaczy to, iżby kiedykolwiek literatura nasza miała się wyrzec swoich wielkich narodowych i społecznych zadań; mamy, na szczęście, i będziemy mieli dosyć pisarzy, dla których te właśnie wartości będą pełnym i szczerym wyrazem ich istoty. Ale pocóż zaraz wszyscy — z powołaniem czy bez — mamy przyjmować święcenia kapłańskie!
A konkluzya tych bezładnych nieco uwag?
Teatr polski swój dobry codzienny repertuar miał, i niewątpliwie mieć będzie. A droga do tego, o ile mi się zdaje, byłaby: zacząć skromniej i naturalniej