Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/86

Ta strona została skorygowana.

kiedy próbują, jak ptaki, lecieć ku słońcu piękna. Taki osad wrażenia pozostaje nam z Głupiego Jakóba, taki też z wznowionego wczoraj dramatu W małym domku.
Jestto jeden z wczesnych utworów pisarza. — Późniejsze sztuki cechuje większe opanowanie i zwłaszcza stosowanie środków jakimi autor operuje: tutaj, uderza niezwykła śmiałość z jaką prowadzi sztukę po linii jaskrawej groteski, aby nagle, strzałem z rewolweru, przerzucić ją w podwójny dramat; dramat młodego przerwanego życia, i drugi, dramat domagającego się swoich praw sumienia. Czy nie za dużo jednak aż dwóch strzałów i dwóch trupów w stosunku do ciężaru gatunkowego tych biednych duszyczek z tak taniego, ostatecznie kruszcu? Sądzę, że sam autor przyznałby dzisiaj, że tak. Do takiej zwierzyny nie strzela się kulami. W Głupim Jakóbie pokazał Rittner, że można wyrazić bardzo bolesne i bardzo smutne rzeczy, bez teroryzowania nerwów widza tak drastycznym argumentem. I sądzę, iż pod tym względem nastąpi — a raczej już nastąpiła — w literaturze pewna reakcya: zachowując, jako trwałą zdobycz, ów bezcenny skarb ludzkiego współczucia, buntujemy się jednak przeciw zbytniemu heroizowaniu przeciętności i nadużywaniu wielkich środków tam, gdzie wystarczą mniejsze. O ile tylko można, bez rozlewu krwi! — to także, w zakresie literatury dramatycznej, humanitarna zdobycz epoki, która miała urodzić Ligę Narodów i poczciwego Wilsona.
Sztukę Rittnera grano bardzo dobrze. P. Jednowski w roli doktora stworzył postać doskonale obmyśloną w każdym szczególe; był to, od początku do końca,