Strona:Tadeusz Boy-Żeleński - Flirt z Melpomeną.djvu/94

Ta strona została skorygowana.

giętkości wyrazu miała p. Łuszczkiewicz-Gallowa jako Muza. P. Sosnowski w świetnej postaci Prymasa był żywym przypomnieniem dawnych tradycyj Wyzwolenia na scenie krakowskiej; p. Szymborski ładnie powiedział rolę Starego Aktora.
W akcie drugim wprowadzono warszawską inscenizacyę, pomysłu, o ile wiem, Karola Frycza. Rozwiązuje ona bardzo szczęśliwie tę część dramatu, dawniej rażącą zbytnią realnością postaci grających Maski. Gruby mrok, panujący na scenie, rozświetlany raz po razu błyskiem któremu towarzyszy szept jednej z Masek, daje istotnie wrażenie jakby gorączkowej wewnętrznej pracy rozpalonego mózgu Konrada.
Szkoda, że, jak wspomniałem, teatr był tak słabo zapełniony!





Teatr miejski im. Słowackiego: Lancet, tragikomedya w 4 aktach, Władysława Jastrzębiec Zalewskiego. (Wznowienie).

Kiedy w czasie wojny, pełniłem obowiązki na wojskowej stacyi opatrunkowej, miałem pod swoimi rozkazami celującą studentkę 2-go roku medycyny, bardzo skromną i dobrze wychowaną panienkę. Jednego razu, wszedłszy do jej służbowego pokoiku, zastałem ją pochyloną nad podręcznikiem lekarskim; rycina przedstawiała jakiś szczegół anatomii męskiej. Zapytałem półżartem, czy ta nauka nie depoetyzuje w jej oczach mężczyzny i miłości. Panienka zamyśliła się chwilę i rzekła poważnie: