Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ich dziecko.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.

Marek Domaszewicz do Moniki Korniewickiej:
„Droga Moniko!
Już od dziesięciu dni nie miałem od Ciebie ani słówka. Ostatnia kartka zawierała zaledwie dwadzieścia trzy słowa (nie licząc trzech „i“). Wiem, iż nie lubisz pisać listów i że na front przysyłałaś je częściej tylko z pobudek — patriotycznych, ale i teraz nie bądź zbyt skąpa, bo pomyślę, żeś o mnie całkiem zapomniała. Chciałbym też zapomnieć o Tobie. Za karę. Ale nie potrafię. Przyznaję się do tego ze wstydem. Każdą wolną chwilę spędzam na rozmyślaniu o Twoich złotych oczach, o Twoich kasztanowatych włosach, o Twoim dźwięcznym śmiechu. Wyrwałbym się do Warszawy i Bóg świadkiem, jak tego pragnę, ale niestety nie mogę. Pracy powyżej uszu i sporo już zrobiliśmy, o czym Ci szczegółowo pisze Janka.
Gdyby nie tęsknota za Tobą czułbym się może nawet dobrze w tej ostrej harówce. Co prawda przybyło mi teraz jeszcze jedno zmartwienie. Chodzi o Justyna.
Nie zdradź się przed nim, że Ci o tym pisałem, ale z nim jest niedobrze. Nie mam prawa napisać Ci, co go gnębi, ale jestem poważnie zaniepokojony jego stanem. Przeżywa on teraz w związku z zewnętrznymi sprawami niebezpieczny kryzys psychiczny. Musiałaś sama, widząc go często, zauważyć, że dzieje się z nim coś niedobrego. Wywnioskując z tonu i z treści jego listów, stan jego nerwów budzi duże obawy. Truchleję na myśl, że ten chłopak, wrażliwy jak kwiat i jak kwiat bezbronny, może popaść w ostateczną depresję, która doprowadzić może do najgorszych rzeczy.
Lubisz go i wiesz, że jest moim największym przyjacielem. To też nie wątpię, że nie odmówisz mi, gdy Cię poproszę, byś wzięła go w kuratelę. Widzisz, ubrdał sobie, że upada moralnie, duchowo itp. Oczywiście nie wypytuj go o nic. Raz, iż to jest najgorsza wobec niego metoda, a powtóre, że te tematy nie nadają się dla Ciebie. Zapewniam Cię, że Justyn nie popełnił żadnej zbrodni. Poprostu trafem znalazł się w sytuacji, z której nie ma sił się wyplątać. Pomóc mu inaczej nie można, jak tylko właśnie przez dodanie mu sił. I z tym do Ciebie, moja droga Moniko, zwracam się w przeświadczeniu, że zechcesz i potrafisz to zrobić.