Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Karjera Nikodema Dyzmy.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.

nowczość i romans wciąż ograniczał się do rozmów, polegających właściwie na jej własnych monologach, oraz do przelotnych pocałunków. Wszelkie perswazje i namowy Nikodema nie odnosiły skutku.
Nie mógł zrozumieć powodów tego uporu. Tembardziej, że od służby dowiedział się, iż pani Nina na noc zamyka się na klucz, a podobno robiła to zawsze, od samego niemal ślubu. Lokaj, który tych informacyj Dyzmie udzielił, pokpiwał nawet nieznacznie z jaśnie pana, co poto z hrabianką się ożenił, żeby córce zrobić przyjemność.
Wszystko to Dyzmie wydawało się mgliste i tajemnicze. Postanowił sobie kiedyś przycisnąć Ninę do muru, by ta mu jasno wyłożyła, co i jak. Tymczasem dowiadywał się od niej wielu szczegółów z życia jej własnego i jej rodziny. Gdy chodziło o sprawy dotyczące męża, Nina wykazywała zupełną nieświadomość interesów.
— Nic mnie to zresztą nie obchodzi — mawiała — to jest rzecz mężczyzn.
W każdym razie o tyle była zorjentowana, że powtarzała Dyzmie, iż ich przyszłość od niego tylko zależy, gdyż ona własnego nie ma nic, nawet przysłowiowej koszuli.
Wprawiało to Nikodema w duże zakłopotanie, ponieważ nie miał najmniejszej nadziei zdobycia takiego majątku, jakiby wystarczał na zaspokojenie obecnych wymagań Niny. Zresztą nie zależało mu specjalnie na małżeństwie z nią. Owszem, podobała się mu bardzo, no i była wielką damą, nie byle co, hrabianka Ponimirska... Ale ewentulność ożenienia się z nią traktował jako rzecz nierealną, narówni z innemi swemi sukcesami ostatnich czasów.
Natomiast stan uczuć Niny nie budził w nim najmniejszych wątpliwości. Każdym gestem, każdem spojrzeniem i wreszcie niemal każdem słowem manifestowała swoją miłość.
Kunicki, jak wnioskował Dyzma, zbyt był zajęty interesami i zbyt mało przestawał z żoną, by mógł ich po-