wogóle, a o dostawie progów kolejowych w szczególności.
O trzeciej Dyzma poszedł do ministerstwa. Pilchen był już w palcie i w kapeluszu, lecz na widok Dyzmy natychmiast wyraził gotowość pozostania.
Był już w kursie sprawy i oświadczył, że zasadniczo zgadza się. Kwestję kontyngentu i warunków „kochany prezesiunio“ musi omówić już z naczelnikiem Czerpakiem, kiedy mu się spodoba.
— Naturalnie — dodał — że załatwimy tę tranzakcję tylko z tego powodziku, że mam pełniutkie zaufanie do drogiego prezesiunia i jestem pewniutki, że jego czcigodneńka osóbka daje gwarancyjkę, iż wszyściusieńko będzie w porządeczku.
— Murowane — zapewnił Dyzma.
Tego wieczora miał przyjęcie u hrabiny Czarskiej, wdowy po Maurycym, ordynacie Kaszowickim, który pozostawił po sobie nieduży majątek i nieznaczny dorobek literacki pod postacią czternastu powieści, wydanych nakładem autora i sześciu nigdzie, niestety, nie granych dramatów historycznych.
Pani Czarska z tej racji uważała za swój święty obowiązek otaczać się literatami i nie było w Warszawie żadnego głośniejszego nazwiska literackiego, któreby jednocześnie nie figurowało na liście gości jej salonu.
Większość ich bywała tam nawet często, przychodząc z pustemi żołądkami, a wychodząc z dobrze naładowanemi i niosąc pod pachą przynajmniej dwa tomy dzieł nieboszczyka hrabiego Maurycego, by na następnej kolacji w alei Szucha, móc podnieść wysoką wartość talentu zmarłego kolegi i wyrazić szczere oburzenie z powodu zapoznania tak świetnego pisarza.
Jedynemi dwiema osobami w tym salonie, które demonstracyjnie ziewały podczas głośnego czytania sześciu dramatów historycznych, były panny Iwona i Marjetta, siostrzenice pani domu.
Dla nich bywało tu poza literatami sporo młodzieży z arystokracji.
Gdy Nikodem przestąpił próg salonu, odrazu poznał
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Karjera Nikodema Dyzmy.djvu/237
Ta strona została uwierzytelniona.