Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Karjera Nikodema Dyzmy.djvu/292

Ta strona została uwierzytelniona.

ca. Spadł nagle, djabli wiedzą, skąd, chyba z całego świata, gdyż opowiadał o Australji, Peru, czy Grenlandji z taką swobodą, jakby to były Konstancin, czy Milanówek. Nazywał się Hell, Oskar Hell. Mówił o sobie, że urodził się w Rosji, a Dyzmę nazywał kolegą, od czasu, gdy dowiedział się, że jest oxfordczykiem. Sam studjował w Cambridge. Władał zresztą językiem polskim równie dobrze, jak i dziesiątkiem innych. Gdy go proszono, by określił swoją narodowość, zabawnym ruchem rozkładał ręce.
Na Ninie od początku wywarł dodatnie wrażenie, co Nikodem dostrzegł bez trudu, tem bardziej, że nie starała się swej sympatji do tego przybłędy ukryć.
Sytuacji jeszcze nie można było nazwać niebezpieczną, jednakże niepokój Dyzmy wzrastał. Na dobitek nie miał pod ręką Krzepickiego, który na wszystko umie znaleźć sposoby. Napisał doń o wszystkiem, odpowiedzi jednak nie mógł się doczekać.
Tymczasem Oskar Hell zadomowił się w Warszawie na dobre. Nawiązał szerokie stosunki, był na każdym balu, „fiksie“, dancingu. A że nie prowadził żadnych interesów, a zawsze miał pieniądze, uznany został za bogatego, a nawet za pożądaną partję. Przywiózł go do Polski hr. Pomiałowski, zaprosiwszy na polowanie na dziki. Sam nie wiele mógł o Hellu powiedzieć, gdyż poznał go na pokładzie statku włoskiego, podczas wycieczki do wysp Kanaryjskich.
Nikodem cały zasób swego sprytu skierował ku odseparowaniu Niny od tego obieżyświata, bał się jednak postawić przed nią kwestję otwarcie, wiedział bowiem, że tem może sprawę pogorszyć.
Taki stan rzeczy trwałby niewiadomo, jak długo, gdyby w rozmowie między Hellem a Niną nie padło raz przypadkowo imię Kasi Kunickiej.
Okazało się, że Hell znał ją dobrze, że spotykał się z nią często w Davos, Cannes i w Genewie, że nawet korespondują od czasu do czasu, gdyż oboje interesują się telepatją i wymieniają na ten temat nowe spostrzeżenia i informacje.