Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Karjera Nikodema Dyzmy.djvu/306

Ta strona została uwierzytelniona.

Dlatego przyjazd Krzepickiego był mu bardzo na rękę.
Częstokroć i sam zdobywał się w ostatnich czasach na wypowiadanie się w różnych kwestjach, gdy były one dyskutowane w prasie. Wówczas wybierał opinję, jaką uważał za najsłuszniejszą i podawał ją jako własną. W tym wszakże wypadku wszystko odbywało się w ścisłej tajemnicy.
U pani Przełęskiej zastał nastrój podniecony. Ona sama miała wypieki na twarzy, zaś Nina była blada.
— Co się stało? — zapytał zdziwiony.
— Ach, panie prezesie, panie prezesie — denerwowała się pani Przełęska — niech pan sobie wyobrazi, że tego pana Hella wypuścili z więzienia!
— Aresztowano go przez pomyłkę, — szybko dorzuciła Nina — przeprosili go teraz. On jest całkiem niewinny.
Dyzma spochmurniał i nasrożył się.
— Ach, — gestykulując, mówiła pani Przełęska — myślałam, że dostanę ataku sercowego! Niech pan sobie wyobrazi, przed pół godziną dzwoni Janek Karczewski, wie pan, ten tenisista i powiada, że telefonował doń ten Hell, że wyjaśnił całą pomyłkę i że prosił go o zakomunikowanie tego Czarskim, nam i wogóle wszystkim! Nadomiar zapowiedział Jankowi, że przyjdzie do nas osobiście wyjaśnić sytuację. Co robić?! Pojęcia nie mam, jak postąpić! Czy można takiego pana przyjmować?! Przecie siedział w więzieniu, oskarżony o szpiegostwo!
— Tak wtrąciła nieśmiało Nina — lecz oskarżenie zostało cofnięte.
— Co robić!? — Prezesie, co pan o tem sądzi? Czy słyszał już pan o tem wszystkiem?
Nikodem zrobił poważną minę.
— Nietylko słyszałem, lecz wszystko wiem dokładnie. Otóż Hell został zwolniony z więzienia tylko dlatego, że był na tyle sprytny, że w porę zniszczył główne dowody swej winy.
— Co prezes mówi!?