— I mąąąądry polityk! — dorzucił drugi. — Już on wie, co robi!
Poranna prasa aż jarzyła się od sensacyjnych tytułów. W sferach politycznych wrzało. Przewidywano dymisję ministra skarbu, a nawet ustąpienie całego gabinetu. Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami Krzepickiego, wyciągnięto sprawę komitetu ekonomicznego, jako bezpośrednią przyczynę rezygnacji prezesa Dyzmy. Skądś wydostano jego deklarację, która zrobiła kolosalne wrażenie. Za wyjątkiem dzienników oficjalnych, wszystkie stanęły po stronie Dyzmy, nie szczędząc superlatywów dla oceny jego wiedzy, rozumu i zalet charakteru. Przypomniano jego słówko z cyrku, podawano jego życiorys, no i fotografję z podpisem w rodzaju:
„Znakomity ekonomista, Prezes Nikodem Dyzma, który uratował kraj od kryzysu gospodarczego, opuszcza w towarzystwie sekretarza osobistego, p. Z. Krzepickiego, Pałac Rady Ministrów po wręczeniu swojej dymisji, będącej protestem wybitnego męża stanu przeciw samobójczej polityce gabinetu“.
Nawet te dzienniki opozycyjne, które do niedawna chętnie go atakowały, teraz wysoko podnosiły jego zalety, używając nazwiska prezesa Dyzmy do ataków na rząd.
Nina z wypiekami na twarzy przeglądała stosy dzienników. Wzruszenie zatamowało jej oddech. Mój Boże! Przecie to jej Nikodem, jakiż on wielki! Czuła do siebie żal, że jakoś nie umiała pojąć jego wielkości. Była dumna.
Sama prosiła go, by porzucił bank. Chciała go mieć przecie tylko dla siebie. Lecz teraz, gdy uświadomiła sobie jaką olbrzymią stratę ponosi państwo, ukochana ojczyzna, zawstydziła się swoich egoistycznych pragnień, postanowiła prosić narzeczonego, by dymisję cofnął.
Wybiegła do przedpokoju. Oczekiwała Nikodema zasępionego trudem decyzji, przejętego troską o losy państwa, starganego walką prywatnego zakochanego człowieka z mężem stanu, dźwigającym ciężar odpowiedzialności.
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Karjera Nikodema Dyzmy.djvu/313
Ta strona została uwierzytelniona.