Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/285

Ta strona została uwierzytelniona.

bez świeżego masła. Jak myślisz, czy pozwoliliby mi sprowadzać masło z Polski?
— A dlaczegoż mieliby zabronić? — powiedziałam.
Jacek trochę się zniecierpliwił:
— Moja mamo, wszystko, co mama mówi, nie ma najmniejszych podstaw. Po pierwsze Niemcy nie odważyliby się sięgnąć po Czecho-Słowację. Zresztą nie chcieliby. Hitler dąży do zjednoczenia Niemców i właśnie za żadne skarby nie chciałby mieć w granicach Rzeszy Niemieckiej jakichkolwiek obcych narodowości. Gdyby jednak miał nawet apetyt na Czecho-Słowację, nigdy by jej nie dostał.
— Dlaczego? — zaoponowała mama. — Pani Sarnicka twierdzi, że mógłby ją zawojować w przeciągu kilku tygodni.
— Mógłby gdyby inne państwa na to pozwoliły. Ale Czecho-Słowacja związana jest sojuszami wojskowymi z Rosją i z Francją. Za Francją zaś stoi Anglia i Ameryka. I to jeszcze nie wszystko. Czecho-Słowacja jako członek Małej Ententy może zawsze liczyć na poparcie Rumunii i Jugosławii. Absurdy opowiadane przez panią Sarnicką zasługują tylko na śmiech.
— Czy aby tylko jesteś tego pewien?
— Mamusiu, — powiedziałam z oburzeniem. — A któż może być bardziej poinformowany, niż Jacek?... Przecież oni tam w dyplomacji wszystko z góry wiedzą.
— Może mama spać spokojnie — dodał Jacek. — Karlsbad, ani masło mamie nie uciekną. Najlepszy mama ma dowód, jak niemądra jest mamy informatorka, jeżeli twierdziła, że Włochy też mają zagarnąć część Czecho-Słowacji. Włochy przecież nie mają wspólnej granicy z tym państwem. A poza tym Włochy nigdy nie zgodziłyby się na to, by Niemcy zawładnęli Czechami.
— Dlaczego nie zgodziłyby się? Przecież Hitler i Mussolini są przyjaciółmi?...
— Widzi mama, w polityce międzynarodowej jest tak, że ża-