Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

Śmiać mi się chciało, gdyż jestem pewna, że mu się zdawało, że dla tego z nim poszłam, by odciągnąć go od Muszki. Nie znam zarozumialszego człowieka od niego.
Rozglądałam się bardzo uważnie. Jeżeli ona mieszka w hotelu, na pewno też jada w restauracji hotelowej. Było rzeczywiście i tu i tam sporo młodych i niebrzydkich kobiet.
Teraz dopiero zrozumiałam jak wielkie piętrzą się przede mną trudności. Zwątpiłam nawet czy pomoc stryja coś wskóra, chociaż miałam możność stwierdzić, że stryj nie próżnuje. Widziałam go mianowicie w hallu hotelowym. Siedział, udając, że czyta gazetę. Na szczęście nie ukłonił mi się. Spodziewam się, że jutro do mnie wstąpi. Daj Boże, by z jakimiś rezultatami.

Piątek

Tego mi tylko brakowało. Niedość mam własnych nieszczęść jeszcze ta Halszka Korniłowska! I jak można tak głupio wpaść! Przyszła do mnie rozdygotana i podniecona kiedy jeszcze siedziałam w wannie. Od razu domyśliłam się, że ma jakieś niezwykłe zdarzenia romantyczne i zapytałam:
— Zerwałaś z Pawłem?
— Ach, cóż znowu moja złota. Przecież wiesz, że go kocham do szaleństwa. No i nigdy, nigdy go nie zdradzałam. Ale wiesz, latem w Krynicy... No ja sama nie wiem, jak się to stało... Po prostu jakaś chwila słabości... Wiesz, że ty naprawdę jesteś prześlicznie zbudowana. To te masaże. Ja dosłownie nie mam czasu na masaż i Karol wścieka się na mnie, że musi opłacać masażystkę, która codzień odchodzi nic nie robiąc. Im bardziej się starzeje, tym staje się skąpszy. Ale nie o tym chciałam mówić. Więc w Krynicy poznałam pewnego młodego człowieka. No wiesz, sezonowa przygoda bez znaczenia. Zresztą nie wiedziałam kto to jest. Wiesz, prezentował się bardzo dobrze. Świetnie ubrany, bar-