Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

my tu jedną wskazówkę, którą musimy wziąć pod uwagę. Otóż owa dama wkrótce po ślubie porzuciła Jacka. A sama się o tym przekonasz, gdy będziesz się starzała, że starzejąca się kobieta nie tak znów łatwo i nie tak chętnie porzuca mężczyznę w ogóle, a szczególniej mężczyznę znacznie od siebie młodszego.
— Stryj jest geniuszem — powiedziałam z przekonaniem.
— Nie jesteś pierwszą osobą tego zdania — potwierdził kiwnięciem głowy. — Jesteś drugą. Pierwszą byłem ja sam. Otóż uważaj. Biorąc to wszystko pod uwagę możemy przypuścić, że była to wówczas osoba w pełni rozkwitu i z wszystkimi szansami powodzenia. Nie mogła tedy liczyć więcej niż lat dwadzieścia osiem. Dwadzieścia osiem plus osiem daje nam trzydzieści sześć. Czyli poszukiwana przez nas „pani B.“ jest w wieku od dwudziestu sześciu do trzydziestu sześciu lat. Teraz kwestia wyglądu. O ile się orientuję Jacek ma ustalony gust. Podobają mu się wysokie blondynki o ciemnych oczach. Tu też mamy pewną wskazówkę. Poza tym możemy założyć, że „pani B.“ nie jest osobą brzydką i raczej wytworną. Możemy też mniemać, że nie jest pozbawiona ani taktu, ani dobrych manier.
— Z czego stryj to wnioskuje? — zdziwiłam się.
— No bo gdyby była wulgarną awanturnicą nie zwróciłaby się teraz do Jacka, lecz do ciebie. Zrobiłaby ci jakąś scenę, najprawdopodobniej publiczną. Reasumując mamy do czynienia z młodą, wytworną i dobrze wychowaną wysoką blondynką o ciemnych oczach. I takiej właśnie szukam.
— Stryj jest aniołem!
— Do pewnego stopnia — przyznał. — Widzisz moja mała aniołowie jako duchy niebiańskie i pozbawione ciała, a natomiast obdarzone możliwością przenikania przez ściany, absolutnie nie potrzebują pieniędzy. I w swojej pracy detektywnej, jeżeli już mają się nią zajmować, nie muszą dawać napiwków, ani przesiadywać w restauracjach hotelowych. Wszystko to kosztuje.