Po spacerze musiałam wobec tego wrócić do domu i zrezygnować z kawiarni, na którą namawiał mnie Toto. Przewidywałam, że stryj Albin zatelefonuje i nie omyliłam się. Poprosiłam go od razu, by natychmiast przyszedł.
Zjawił się po kwadransie i miał bardzo kwaśną minę.
— Na pewno już mówił ci twój cicisbej — odezwał się, witając się ze mną — na pewno ci mówił, że wczoraj zgrałem się do nitki?
— Owszem, wspominał, że nie szła stryjowi karta.
— Prześladuje mnie ostatnio pech. Przyznam ci się, że jestem prawie bez grosza.
Postanowiłam zmusić go, by przyjął ode mnie pieniądze. Oczywiście nie mogłam mu się przyznać, że jego przegrana znajduje się w mojej torebce, ale zaproponowałam mu pożyczkę.
— Przecie pożyczkę stryj może przyjąć bez złamania swoich zasad. Nie zrobi mi ona najmniejszej różnicy.
— Nie, nie — upierał się — od kobiety pieniędzy nie przyjmuję. Zresztą można pożyczyć tylko wtedy, gdy się ma pewność, że się będzie miało z czego oddać.
— Ach, stryju, — perswadowałam. — Skądże ten pesymizm! Zwykle przecie stryj wygrywa. A dla mnie ta rzecz wcale nie jest pilna. Może mi stryj oddać za rok, za dwa, kiedy stryj będzie miał. Przez ten upór nasze śledztwo się opóźni. A poza tym czy to ładnie ze strony stryja: ja nie zawahałam się ani chwili, gdy prosiłam stryja o pomoc, a ode mnie stryj nie chce przyjąć takiej drobnej usługi jak pożyczka.
Wreszcie dał się przekonać. Wręczyłam mu tysiąc złotych, a on wypisał mi najformalniejsze pokwitowanie, chociaż usiłowałam odwieść go od tego. I ci mężczyźni ośmielają się pokpiwać z kobiecej logiki! Uważa za hańbę pożyczanie od kobiet, ale uwieść którą lub oszukać ją w grze, to dla niego rzecz nie nastręczająca żadnych obiekcyj etycznych. Dziwne stworzenia.
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/53
Ta strona została uwierzytelniona.