Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.
PRZEDMOWA

Uważam, że pamiętnik p. Hanki Renowickiej w zupełności na druk zasługuje. Wart jest rozpowszechnienia jako po prostu dokument obyczajowości i psychiki dzisiejszej kobiety kulturalnej oraz jej środowiska.
W czasach gdy pochłaniamy setki tomów przeróżnych biografij, autobiografij i powieści autobiograficznych pisanych przez robotników, chłopów, girlsy, byłych przemytników, polityków itp. nie widzę powodu, dlaczego mielibyśmy się wyrzec sposobności poznania pamiętnika kobiety, należącej do warstw wyższych, do tych „dziesięciu tysięcy“, które w naszym kraju nadają ton i charakter epoce. Sądzę, że dokument ten może być równie interesujący, a uzupełniając literacki pejzaż autentyzmu przyda się przyszłemu historykowi obyczajów pierwszej połowy dwudziestego wieku.
Oddając go w ręce czytelnika pragnę zaznaczyć, że najwyższą zaletą pamiętnika jest zdumiewająca jego szczerość, szczerość, której nie zdołali osiągnąć nawet tak wielcy pamiętnikarze jak — toute proportion gardée — Jan Jakub Rousseau. Pani Renowicka wprawdzie nie występuje tu pod prawdziwym nazwiskiem, użyty jednak pseudonim nie zdoła ukryć jej osoby przed domyślnością ludzką. Osoba jej jest zbyt dobrze znana w niektórych sferach i przez nie niewątpliwie zostanie rozpoznana, wziąwszy pod uwagę choćby to, że wypadki i ludzie, o których chodzi, dla nikogo nie są tajemnicami.
Spełniwszy w tych kilku zdaniach obowiązek prezentacji oddaję głos p. Renowickiej.