Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/204

Ta strona została przepisana.

mnieni będą się czuli nieco zdrowsi, znowu im przypomni elementarne zasady gry salonowej, zwanej boksem.
Zaraz przy śniadaniu powiedział doktorowi Kunoki:
— Mam wrażenie, panie doktorze, że przez drzwi, które wyłamałem, weszło do mego życia takie coś, co ludzie nazywają szczęściem...
— Szczęście, panie Piotrze, — uśmiechnął się Japończyk — woli wchodzić przez okno, lub przez wyłamane drzwi, niż drogą normalną przez otwarte, lecz w takiż sposób lubi uciekać.
— Nie odemnie, doktorze, — ściągnął brwi Piotr — mam dość mocne łapy, do licha, by przytrzymać... A pozatem nie wiem, czy wogóle zechce uciekać.
Kunoki, który bardziej znał się na hormonach, niż na okulistyce, z wyglądu oczu Julki, gdy ją w kilka minut widział — żegnającą się z młodym człowiekiem w jej pokoju, wywnioskował, że w tym wypadku „takie coś“ nie sprawiało wrażenia zamierzanej ucieczki.
Piotr wrócił z miasta około południa i zakomunikował Julce, że nie mógł widzieć się z panem Winklerem, gdyż ten na dłuższy czas wyjechał z Warszawy.
Nie mógł jej przecie powiedzieć prawdy, nie mógł sprawić tej biednej, czarującej, kochanej dziewczynie jeszcze jednego rozczarowania, mówiąc, że człowiek, którego uważała za uosobienie szlachetności, że jej przyjaciel został — aresztowany za morderstwo.


ROZDZIAŁ 28

Okres zastępstwa Akcji Horn na stanowisku prokuratora Sądu Okręgowego należał do tych, sto-