Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/214

Ta strona została przepisana.

mordu na Grochowie. Wszystkie dzienniki przynosiły wiadomość o tem, że zabójca sądzony będzie w trybie doraźnym i że oskarżać go będzie jak podało jedno z pism sensacyjnych, „anioł śmierci“ naszych sądów, podprokurator Alicja Horn“...
Postępowanie miało bieg szybki i prawidłowy. Przed wieczorem sprawa Jana Winklera została przekazana urzędowi prokuratorskiemu i w myśl decyzji tegoż aresztowany został przewieziony do więzienia na Pawiaku i osadzony w osobnej celi, przyczem władze więzienne otrzymały zawiadomienie, że o godzinie dziewątej rano p. o. prokuratora rani Alicja Horn przybędzie celem osobistego przesłuchania, oskarżonego.
I druga bezsenną noc spędziła Alicja na rozmyślaniach. Żadnej swej mowy nie przygotowywała nigdy z taką drobiazgowością, z jaką teraz obmyślała jutrzejszą rozmowę z Bohdanem Druckim, z człowiekiem, którego życiem mogła rozparządzić tak, jak tylko zapragnie.
Chodziła no pokoju i zaklinała go najczulszemi słowami, groziła mu najstraszniejszemu groźbami, błagała go, by on, co tak kocha życie, skoro ma je stracić, niech je jej ofiaruje! Ona zgodzi się na wszystko, będzie najposłuszniejszą z żon, będzie jego niewolnicą, nie stanie mu nigdy na drodze do jego fantazyj, czy przelotnych miłostek, byle zgodził się zostać z nią na zawsze... Uratuje jego życie, lecz chce mieć do tego życia bodaj małe, bodaj tylko formalne prawo...
Czyż może on tę ofiarę odrzucić, czyż zdobędzie się na odepchnięcie jej, gdy mogąc przyjść ze słowami rozkazodawcy na ustach, stanie przed nim z błaganiem o łaskę?... Nie, nie może jej odtrącić, nie potrafi!
Tak myślała Alicja Horn. Tak myślała do chwili, kiedy otworzono drzwi gabinetu naczelnika więzienia i na progu stanął oskarżony, eskortowany przez do-