Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

cieczki, to już zupełnie zapomniał, że oni wszyscy razem wzięci nie są warci jednego palca takiego człowieka, jak Dziewanowski!...
Jednak muszę, muszę koniecznie — powtarzała sobie co kilka minut — wydobyć dlań te trzysta złotych.
Ponieważ jednak nie mogła nic wymyśleć, popadła w przygnębienie. Wszystkie sprawy biurowe stały się nagle ciężkie, nudne i obojętne. Automatycznie wynotowywała daty i godziny z rozkładów kolejowych, niechętnie obliczała rabat, udzielany Mundusowi, przerzucała stosy prospektów i korespondencyj.
A tak dobrze wszystko sobie ułożyła: trzy lub cztery razy w roku Marjan zarobi ekstra po kilkaset złotych i będzie miał przyjemne zajęcie, które oderwie go od tego samobójczego trybu życia w czterech ścianach. Uplanowała, że dzięki częstym wyjazdom pozbędzie się skłonności do apatji, że zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym doskonale mu to zrobi.
A tymczasem teraz nie mogło być mowy o powtórnem wysłaniu go na wycieczkę. Minz za nic się na to nie zgodzi. Tak, póki rządzi tu Minz, wszystkie plany są nieaktualne. Życie jednak jest naprawdę ciężkie i bezlitosne...
Wybiła szósta i do boksu weszła panna Kostanecka z teczką do podpisu pod pachą.
— Już szósta, proszę pani — powiedziała wesoło.
Anna westchnęła i jednakowym ruchem pióra stawiać zaczęła pod stempelkiem wprawne litery: Anna Leszczowa, Anna Leszczowa, Anna Leszczowa... Dopiero przy końcu teczki przypomniała sobie, że należy przejrzeć listy... Buba jest bardzo miła, ale robi dużo błędów przez roztrzepanie.
— Czemu pani jest dziś taka smutna? — współczująco odezwała się Buba.

139