Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.

— Któż to może wiedzieć!
— Więc ci ludzie, ci uczeni, których wymieniłeś, nie dają na to odpowiedzi?
Władek oparł głowę na ręku i milczał. Tylko jego wąskie bezkrwiste usta drgały chwilami. Wreszcie odezwał się:
— Ostrożnie z odpowiedziami! Zbyt pośpiesznie wyprowadzamy wnioski. Każdy z wyników laboratoryjnych badań obarczony jest olbrzymim ogonem myśli, każda z nich musi ulegać gruntownej analizie, ba, każda warta jest całego życia. Cóż jest prostszego jak powiedzieć: jeżeli elektrony w ruchu falowym stanowią energję, a w ruchu wirowym materję, czemże są w bezruchu?... Niczem. Cóż łatwiejszego, niż wyprowadzić stąd wniosek: energja, materja, wszechświat, są litylko myślą... Myślą o nieogarniętej potędze. A dalej, jeżeli myśl tworzy, jeżeli stwarza z niczego przedmioty dotykalne, uczucia, ruch, zmysły i naszą własną ludzką myśl, czy ta nasza myśl w takimż, lub mniejszym zakresie nie jest zdolna do stwarzania nowych światów, gdzie żyją istoty odczuwające ciepło i zimno, miłość i nienawiść, prawdę i falsz?...
Roześmiał się nerwowo:
— Widzi ciocia do jakich „czortików“ można dojść drogą logicznego rozumowania. O ile bezpieczniejsza jest wiara!
Pani Grażyna odetchnęła głębiej. Zdawało się jej, że natężona uwaga, z jaką słuchała rozważań, tak nieprawdopodobnych w jego ustach rozważań Władka, wstrzymywała normalną pracę jej płuc, co zaszkodziło sercu, gdyż puls uderzał w skroniach coraz szybciej.
— Czuję niejakie pogorszenie — odezwała się spokojnie.
Władek wstał, przesunął lekko dużym palcem po przegubie i nacisnął. Obserwowała wyraz jego twarzy,

201