Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.

piękną, stylem tak marmurowym, jak mógł mówić chyba tylko Ciceron. Wówczas nie była to już ciotka Grażyna, lecz trybun, wódz, Prometeusz, który Annie i tysiącom takich jak Anna kobiet otwierał dostęp do prawdziwej mądrości, prostował drogi i wskazywał cele!
— Największem dobrem kobiety jest rodzina. Kobieta dotychczas była biernem jej narzędziem. Czas najwyższy, by świadomie dźwignęła na sobie odpowiedzialność za jej byt moralny i materjalny, by ramię w ramię z mężczyzną podjęła trud służby społecznej, głosząc niezachwianą prawdę trwałej budowy narodu na zdrowych fundamentach rodziny. Jak płomień łaknie tlenu, tak nasze domowe ognisko łaknie tchnienia twego ducha, kobieto, któraś o tyle szczęśliwsza od swoich babek i prababek, że zjawiasz się przy tem ognisku, nie jako posługaczka ani jako zwierzę domowe, które litylko wygrzewa się przy niem i pasorzytuje, lecz jako wolna, świadoma kapłanka, która wnosi tu narówni z mężczyzną dobra swego charakteru, inteligencji, wiedzy i poczucia ważności swej roli, swego posłannictwa!
Anna zbierała skrzętnie wszystkie mowy ciotki Grażyny, drukowane w różnych pismach i umiała je prawie napamięć. Wiele jej koleżanek postępowało taksamo, a Anna o tyle od nich była szczęśliwsza, że, ilekroć zachodziła tego potrzeba, mogła zawsze korzystać z osobistych rad i wskazań tej kobiety o niepospolitym umyśle. Jej to obecnie zawdzięczała też swoją posadę, gdyż właśnie dzięki ciotce, rozumiejąc wartość wiedzy ogólnej i praktycznej, mogła skutecznie rywalizować swemi kwalifikacjami z niejednym mężczyzną, a przedewszystkiem umiała stanąć w obronie zagrożonego bytu rodziny i wziąć na swe barki trud jej ratowania własną pracą.
Zgóry cieszyła się myślą o pochwale z ust ciotki, zgóry wiedziała, jaką jej sprawi radość, gdy stanie przed

20