Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.

Szczedroniowa? Otóż to żona jakiegoś stróża, czy szewca, która pisze bezwstydne, wyuzdane rzeczy!
— Poczekaj, kuchassju, niechajże Buba nam powie.
— Uspokój się, Rysiu, — dodała pani Kostanecka.
— Otóż pani Szczedroniowa, którą Ryś tak obraża, jest córką pani senatorki Jelskiej-Szermanowej, a pozatem cioteczną siostrą pani Anny Leszczowej. Więc rachuj się ze słowami. A rozumu ma w jednym palcu więcej, niż może się zmieścić pod wszystkiemi waszemi korporanckiemi deklami. Pozatem jej mąż nie jest szewcem, lecz sławnym bakterjologiem. I trzeba być takim ignorantem, jak ty, żeby o tem nie wiedzieć!...
— Spokojniej, kuchassju — przerwał córce pan Kostanecki — więc skądże ty ją znasz?
— Pani Leszczowa poznajomiła je kiedyś, już dawno — wyjaśniła pani Kostanecka.
— Djabli wiedzą po co — warknął Ryszard.
— Ryszardzie — upomniała go matka — pani Anna jest osobą tak dobrze wychowaną i mającą tyle taktu, a w dodatku niewątpliwie dla Buby życzliwą, że skoro postąpiła tak, a nie inaczej, widocznie było to albo stosowne, albo nieuniknione.
Pan Kostanecki chciał dowiedzieć się dalszych szczegółów o Kolchidzie, lecz Buba czuła się rozżalona i do końca kolacji odpowiadała monosylabami. Nikt tu nie doceniał zaszczytu, jakiego dostąpiła, nikt nie orjentował się, jak ważna jest Kolchida i ile tysięcy ludzi będzie zazdrościło Bubie tego, że siedziała przy jednym stoliku i rozmawiała z takimi ludźmi, jak Szawłowski, Szczedroniowa, Kalmanowicz, Jan Kamil Pieczątkowski, Dziewanowski i inni...
Na usta cisnął się jej epitet „mieszczaństwo“. Kochała rodziców bardzo i nawet Rysia też, ale cóż oni wogóle mogą o tem wiedzieć! Czy któreś z nich zajmuje się jakiemiś zagadnieniami? Matka całe swoje

223