Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.

nia instynktu płciowego. Jakie to wzruszające: naprzykład dziewięćdziesięcioletni Midlenox ślepnie nad mikroskopem, śledząc osmozę w komórkach roślin głębinowych pchany żądzą płci! Mucjusz Scevola oczywiście jest masochistą, a Mahomet dlatego ustanowił wielożeństwo, że cierpiał na satyriasis. Oczywiście ta pani pisząca wiersze jest krańcowym przykładem, lecz zapewniam panią, panno Bubo, że miljony kobiet pod wpływem dzieł naukowych doszły do równie komicznych poglądów. I dlatego, gdy widziałem u pani Freuda, było mi przykro, gdyż nie chciałbym pani do owych miljonów zaliczyć.
Powiedział ostatnie zdanie bardzo ciepłym tonem i tak jakoś poważnie, że Bubie sprawiło to dużą przyjemność. Gdyby nie wstydziła się, zapewniłaby, że wogóle Freud ją znudził i że nigdy nie myślała, jakoby Mucjusz Scevola był masochistą. Tański zresztą zaczął znowu mówić:
— Nasza inteligencja przypomina węża, a raczej ogon węża, którego głową jest nauka. Głowa dawno wysunęła się z labiryntu pojęć materjalistycznych, dawno minął Demokryt, Büchner, Engels, Buckle i Moleschott, a my wciąż oddychamy ich przebrzmiałą mądrością i wierzymy święcie, że idziemy z postępem wiedzy, że zaśmiecając nasze praktyczne życie transplantacjami z obalonych poglądów rozjaśniamy świat. Pani wspominała mi kiedyś, że zna osobiście panią Szczedroniową, prawda?
— Owszem, znam.
— I cóż pani o niej sądzi?
— Jest czarującą...
— Nie, nie chodzi mi o jej osobę, lecz o to, co pisze.
— Mówiąc stylem pana, podobają mi się jej artykuły.
— To szkoda — powiedział zmartwiony.

257