Kubuś wreszcie zdał, lecz o ukończeniu jakiegoś wyższego zakładu naukowego nie było co marzyć. Kilka lat, spędzonych bezowocnie w Uniwersytecie, Politechnice i w paryskiej Sorbonie, przekonały o tem całą rodzinę, nie wyłączając samego Kubusia. Dalsze lata idealnego próżnowania minęły na czytaniu kryminalnych powieści, układaniu pasjansów i przelotnych, a niezbyt wybrednych romansikach, aż matka uplanowała ożenić go z kobietą ambitną, kulturalną i przedewszystkiem energiczną, która miała stać się dlań ratunkiem. A że właśnie Żermena, w owym czasie sekretarka sekcji zabawowej Społecznego Zjednoczenia Kobiet, posiadała w wysokim stopniu potrzebne walory, Kubusiowi zaś podobała się bardzo, ją wybrała pani Grażyna. Rzecz tem łatwiej doszła do skutku, że Jerminowicz, pierwszy mąż Żermeny, zaplątał się podówczas w jakieś dość ciemne sprawy finansowe i nie mógł jej odmówić rozwodu.
Anna zresztą nie znała dokładnie całej tej historji, wypytywać nie lubiła, a plotkom wierzyć nie chciała. Widziała tylko jedno: Żermena jako lekarstwo niewiele pomogła. Wiadomość przyniesiona przez Markiewiczową potwierdziła to aż nazbyt dobitnie. Sposób, w jaki ta prosta kobieta mówiła o Kubusiu, zawierał wyraźne potępienie i Anna odczuła przykrość, jaką sprawia to pani Grażynie. Chcąc też zmienić temat rozmowy, zaczęła opowiadać o skutkach kryzysu w Poznańskiem, gdzie chwieją się najpoważniejsze firmy, taksamo jak i w Warszawie. Przy tej sposobności ciotka przypomniała sobie, że Anna ma zamieszkać w Warszawie i zaproponowała dawny jej pokój panieński.
Po obiedzie starsze panie udały się do salonu na konferencję, Anna zaś przy pomocy pokojówki zabrała się do uporządkowania przeznaczonego dla niej po-
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.
26