Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/297

Ta strona została uwierzytelniona.

W krótkim czasie towarzystwo mazuckie dowiedziało się, że „instytucja wojska jest niezbędnem ujściem dla zoologicznych cech natury ludzkiej“, „klerykalizm wśród chłopów bynajmniej nie oznacza religijności, lecz jest dowodem pogaństwa“, że „intelektualizm i filozofja wogóle to najdowcipniejszy system pasorzytnictwa“, że „ziemiaństwo, jako klasa społeczna jest ekonomicznym absurdem, a jako kasta, kompromitującym przeżytkiem“, że „praca na roli przytępia umysł“ i że „dzieci należy uważać za półzwierzęta i więcej zwracać uwagi na tresurę, niż na wychowanie“.
Wszystkiego tego nie dowiódł wprawdzie, lecz dopiął swego celu: wywołał podniecone spory.
Najczęściej jednak napadał na kobiety. Anna, która nie lubiła długiego przesiadywania przy stole, prawie nigdy nie brała udziału w dyskusjach, łudząc się nadzieją, że zdoła je przez to skrócić i zyskać w ten sposób godzinę rozmowy z Marjanem, w tym czasie, kiedy, jak po każdym posiłku, Litunia musiała przeleżeć godzinę samotnie w swoim pokoju. Jednakże Marjan zajęty rozmową, zdawał się zupełnie o Annie zapominać. Wolał niedorzeczności Kostrzewy, a co najbardziej irytowało, wszystko traktował poważnie. Sam Kostrzewa przecież spotykając Annę na przechadzkach, nieraz żartował z wyrażanych przez siebie poglądów, gdy jednak znalazł się przy stole, zaczynał znowu.
Któregoś dnia widział jakąś chłopkę, która bieliła chałupę na powrót męża, odsiadującego więzienie za znęcanie się nad żoną.
Podczas obiadu opowiadał to i po pauzie, dodał:
— Osobowość kobiety nie znajduje się w niej samej, lecz poza nią.
Ponieważ zaś pani Budniewiczowa miała nieostrożność zauważyć, że równie dobrze może to dotyczyć mężczyzn, znowu rozpętała się dyskusja. Kostrzewa do-

295